Spośród różnych domowych sposobów robienia różnego rodzaju imitacji
soldermasek najtańszym i przy tym w miarę dobrym rozwiązaniem jest
wykorzystanie farbki EnSolder. Próbowałem także tańszych farbek do ceramiki i
szkła, ale nie zdały one egzaminu (być może trafiłem nie na te co trzeba).
Należy zaznaczyć, że w przypadku użycia farby EnSolder (będącą zapewne
zbliżoną co do składu do farb przeznaczonych na szkło i ceramikę) płytka nie
może być pocynowana, ponieważ farba wykazuje mniejszą adhezję do tej powłoki i
lakier odpada lub jest łatwo zdzieralny w przypadku cynowania pastą. Dlatego
też postanowiłem pocynować same pola lutownicze.
Jeśli chodzi o proces odkrywania pól lutowniczych, to w przypadku farbki
EnSolder mamy dwa dostępne sposoby:
- delikatne zmycie farbki znad padu w kąpieli acetonowej po uprzednim
naniesieniu tonera na pola lutownicze,
- zdrapanie farbki znad pól lutowniczych.
Z lenistwa zdecydowałem się na pierwszy ze sposobów, ale ma on swoje wady.
Po kąpieli soldermaska ciemnieje i staje się lepka, a lutowalność płytki jest beznadziejna,
dlatego zdecydowanie polecam drugą metodę. Może się ona wydawać bardziej praco-
i czaso-chłonna, ale zapewniam, że efekt jest o wiele lepszy, mianowicie kolor
jest jaśniejszy i wszystko daje się dobrze lutować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz